Tytus Butowski: Pasja na całe życie WYWIAD

2015-07-07 17:10 żeglarski.info
Tytus Butowski
Autor: M. Krasodomski

14-letni Tytus Butowski jest żeglarzem nie tylko doświadczonym, ale i utytułowanym. Ma na koncie tytuły mistrza Europy i mistrza Polski w klasie Optimist. To już ostatni jego sezon w tej klasie. W rozmowie z portalem żeglarski.info opowiedział m.in. o swoich najbliższych planach sportowych i o tym, co chciałby robić w życiu za lat kilka i jeszcze później.

- Spotykamy się u progu wakacji, a ty zamiast odpoczywać będziesz solidnie trenował…

- Tak, za chwilę wyjeżdżam do Dziwnowa na zgrupowanie przygotowawcze. Moi koledzy będą trenować przed Mistrzostwami Europy, a ja będę przygotowywał się do Mistrzostw Świata w żeglarskiej klasie Optimist. Regaty odbędą się we wrześniu, właśnie w Dziwnowie.

- I tak pracowicie będzie przez całe wakacje?

- Rzeczywiście pracy będzie sporo, bo na pewno będę uczestniczył we wszystkich regatach rozgrywanych latem w Polsce. Będą też dwie ważne imprezy, w których wystartuję - koniec cyklu Energa Sailing Cup w Kiekrzu i w Sopocie oraz Mistrzostwa Polski w Pucku. Nastawiam się pozytywnie, będzie dobrze! Trzeba jednak przyznać, że sezon będzie trudny, bo pojawiło się wielu dobrych zawodników. Widać, że większość mocno przepracowała zimę. Walka będzie zacięta.

- W tym sezonie startujesz jeszcze w klasie Optimist, ale niebawem czeka cię zmiana klasy żeglarskiej. Podjąłeś już jakieś decyzje?

- Jeszcze nie. Waham się między jednoosobową klasą Laser i dwiema dwuosobowymi, mianowicie „29er” oraz „420”. No i tu mam pewien kłopot, bo „420” wydaje się mi stabilniejsza. Poza tym „29er” nie bardzo mi się podoba, natomiast „420” jest klasą przygotowawczą do „470”, a mój tata - Paweł Butowski - pływał kiedyś właśnie na „470” i w tej klasie odnosił sukcesy. Był między innymi wielokrotnym mistrzem Polski - chciałbym pójść w jego ślady i zdobywać tytuły mistrzowskie. Z drugiej strony marzy się mi pływać w przyszłości na „49” i w tym przypadku klasą przygotowującą jest „29er”. Jak widać mam dylemat...

- Wspomniałeś o tacie, on był twoim pierwszym trenerem, a jak potoczyła się twoja dalsza żeglarska edukacja?

- Tak, to właśnie tata pokazał mi, czym jest żeglarstwo i zaszczepił we mnie żeglarskiego bakcyla. Rodzice zapisali mnie najpierw do CWM w Gdyni, gdzie poznawałem pierwsze techniki żeglarskie. Miałem okazję spróbować swoich sił na Optimistach. Później, kiedy już mniej więcej wiedziałem „co i jak”, jeśli chodzi o podstawy żeglowania, trafiłem do YKP GDYNIA, do grupy B. Moim trenerem został Dariusz Dołęga. Przez trzy lata nauczyłem się od niego bardzo wiele! Kolejny etap to przejście do grupy A pod skrzydła Przemysława Strusia.

- W swojej karierze zmieniłeś też kilka łódek…

- Pierwsza była „odziedziczona”, tzn. odkupiona od późniejszego, klubowego kolegi - Mikołaja Staniula, potem dostałem łódkę (POL 1735) od „Optimist Team” i ona właśnie stała się  tą historyczną. Na niej bowiem zdobyłem Mistrzostwo Europy w 2013 roku. Rok temu przesiadłem się na kolejną łódkę (POL 1829) i wywalczyłem czwarte miejsce podczas Mistrzostw Europy w Irlandii oraz wygrałem Mistrzostwa Polski. Teraz pływam na duńskiej o symbolach POL1869.

- Masz jakieś inne pasje poza żeglarstwem?

- Żeglarstwo będzie moją pasją na całe życie, ale jest jeszcze koszykówka, w którą grywam z kolegami tak często jak się da. Z pasji pozasportowych wybieram czytanie. Zwłaszcza książek z kręgu literatury fantasy. Chociaż moja mama, która dba o moją edukację i rozwój intelektualny, dała mi ostatnio zestaw lektur z zupełnie innych gatunków, które koniecznie muszę przeczytać. Na początek startuję z „Opowiadaniami” Czechowa. Może nie jestem zachwycony, ale… przeczytam.

- Sportowe plany masz mniej więcej sprecyzowane, a co z pomysłami na dalszą edukację i przyszłość zawodową?

- Na razie jestem uczniem gimnazjum. Potem chcę się uczyć w liceum. Jeszcze nie wybrałem konkretnej szkoły, waham się miedzy III LO w Gdyni a III LO w Gdańsku, zobaczymy. A co do dalszej przyszłości, to jeszcze jej nie sprecyzowałem,  ale mama będzie czuwać, żebym zdobył dobre wykształcenie. Może spróbuję zawodowo zająć się także żeglarstwem?

- W żeglarstwie wyczynowym ważne są „kroki milowe”. Kiedy zauważyłeś, że pokonałeś jakąś barierę, że nauczyłeś się czegoś nowego, co pozwoli ci osiągać lepsze wyniki w sportowej rywalizacji?

- Taki przełom nastąpił w 2013 roku podczas obozu treningowego na Majorce. Trenowałem z Przemysławem Strusiem i po tych treningach zauważyłem, że nastąpiła duża zmiana w moim podejściu do techniki żeglowania. Później przyszedł największy jak dotąd sukces – Mistrzostwo Europy. Ale oczywiście te wszystkie lata treningów i pracy z moimi kolejnymi trenerami złożyły się na moje sukcesy w tym również tytuł mistrzowski.

- A po zdobyciu mistrzostwa Europy twoja kariera nabrała tempa…

- W pewnym sensie tak, choć przede mną dużo pracy i pokonywanie kolejnych stopni żeglarskiego wtajemniczenia. Po zdobyciu mistrzostwa Europy na pewno przestałem być anonimowy w środowisku żeglarskim. Okazało się nawet, że znają mnie w bardzo odległych krajach. Na początku tego roku zostałem zaproszony do Omanu, gdzie odbyły się regaty, w których startowali najlepsi młodzi zawodnicy ze świata. Poznałem wielu znakomitych żeglarzy z całego globu. Miałem też tragikomiczną przygodę. Otóż pierwszego dnia regat wystartowałem w wyścigach i zdobyłem dwa razy pierwsze miejsce i raz trzecie. Niestety, okazało się, że startowałem… w złej grupie!!! No i ostatecznie zająłem dość odległe miejsca. Drugiego dnia co prawda zakwalifikowałem się do złotej grupy, ale szansy na wyrównanie wyników z najlepszymi już nie miałem. Dlatego też ten czas wykorzystałem na przyglądanie się technice innych żeglarzy, porównywałem umiejętności. Bardzo dobrze wspominam te regaty i całą ich atmosferę, oprócz mojej wpadki.

- A znajdziesz czas tego lata na inne rozrywki poza udziałem w regatach i treningami?

- Mam nadzieję, że choć trochę czasu wolnego znajdę. Spędzę go nad wodą, chcę również popływać na desce windsurfingowej oraz na wsi, nad jeziorem, na rowerach i innych przyjemnościach z moimi przyjaciółmi szkolnymi.

Tytus Butowski
ur. 2001
miasto: Gdynia
pierwszy prawdziwy trening: 2008
największy sukces: mistrzostwo Europy 2013 w klasie Optimist
klub: YKP Gdynia
trener: Przemysław Struś

Tekst: Dariusz Olejniczak

Tekst i zdjęcie pochodzi z portalu żeglarski.info: http://zeglarski.info/artykuly/tytus-butowski-pasja-na-cale-zycie/#0http://zeglarski.info/artykuly/pasja-na-cale-zycie/#0

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.