STOP dla sportów wodnych - miliony wyrzucone w błoto? Głos w dyskusji

2014-12-19 16:51 Informacja prasowa
Regaty Stępnica, zalew szczeciński, fot: Elżbieta Bielecka
Autor: Archiwum Żagli

Dzięki milionowym inwestycjom Zalew Szczeciński zdobywa coraz większą popularność wśród amatorów sportów wodnych. Wkrótce Pomorze Zachodnie może jednak kojarzyć się wodniakom jedynie z zakazami – wszystko w imię ochrony ptasich siedlisk.

Do piątku Urząd Morski w Szczecinie przyjmuje uwagi i wnioski do projektów planów ochrony Zalewu Szczecińskiego w ramach Obszarów Natura 2000. Na biurka władz Urzędu Morskiego wpłynęło już blisko 200 protestów i uwag w tej sprawie. Z projektami ochrony ptasich ostoi Natura 2000 wyznaczonych na akwenach województwa zachodniopomorskiego, które w znaczącym wymiarze ograniczają uprawianie sportów wodnych, cały czas można zapoznawać się na stronach Urzędu Morskiego.

Wodniacy wstrzymali oddech

Środowiska wodniackie nie kryją swojego wzburzenia i niepokoju. Na żeglarzy, motorowodniaków, surferów i kitesurferów padł blady strach. Na wyznaczonych obszarach Zalewu Szczecińskiego i Zalewu Kamieńskiego uprawianie sportów wodnych ma bowiem zostać całkowicie zabronione nawet przez cały rok! Do Szczecina płyną więc słowa sprzeciwu z całej Polski. Oficjalną petycję wystosował m.in. Polski Związek Kiteboardingu, który zachęcał do podpisania się pod wnioskiem ze zmianami do projektów dotyczących zakazów. Od kilku miesięcy nie milkną głosy oburzonych wodniaków na forach internetowych i w mediach społecznościowych.

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? POLUB ŻAGLE NA FACEBOOKU

– To byłby zabójczy cios dla rozwoju Pomorza Zachodniego – nie ma wątpliwości Zbigniew Jagniątkowski, twórca Zachodniopomorskiego Szlaku Żeglarskiego. W ciągu ostatnich lat, dzięki realizacji projektu sieci marin i przystani jachtowych, Pomorze Zachodnie wzbogaciło się o kilkanaście nowych portów turystycznych – w sumie prawie dwa tysiące nowych miejsc postojowych dla jachtów. – Wdrożenie tych zakazów oznacza, że ponad 250 milionów złotych wydanych na inwestycje dla  turystyki wodnej  tak naprawdę zostało wyrzuconych w błoto – mówi Jagniątkowski.

Zyski zamienią na straty?

Z końcem 2014 roku mariny Pomorza Zachodniego z zadowoleniem podsumowały miniony sezon. Ponad 20 przystani jachtowych zanotowało realny wzrost odwiedzin jachtów z polski i zagranicy. Według szacunkowych danych Zachodniopomorski Szlak Żeglarski przyciągnął na akweny Pomorza Zachodniego 85-90 tysięcy turystów uprawiających sporty wodne.

Władze zachodniopomorskich gmin, nie mają wątpliwości iż rozwój nadwodnej infrastruktury pozwolił awansować regionowi do pierwszej ligi nadmorskich miejscowości. Dziesiątki tysięcy miłośników sportów wodnych na nowo zaczęło odkrywać walory turystyczne Pomorza Zachodniego, które w opinii wielu stało się obecnie realną alternatywą dla Mazur. W obliczu planowanych zakazów przed ośrodkami, które postawiły na turystykę wodną staje jednak widmo katastrofy ekonomicznej.


Trzcinowiska czy igrzyska?

Milionowe inwestycje, zaangażowanie władz samorządowych i środowisk wodniackich widocznie wypromowały w ostatnich latach akweny Pomorza Zachodniego. Wszystko to sprawia, że w północno-zachodniej Polsce jeszcze nigdy wcześniej nie było tak sprzyjających warunków dla turystyki i sportów wodnych.

Czy obrany przez Pomorze Zachodnie kierunek rozwoju będzie trzeba zmienić? O tym ostatecznie zadecyduje Minister Środowiska w formie właściwych rozporządzeń. Nim to nastąpi znów przeprowadzone zostaną konsultacje z kolejnymi propozycjami zmian. Pozostaje wierzyć, że zatriumfuje… zdrowy rozsądek, a region nie straci swojego największego atutu i nie zaprzepaści potężnego turystycznego potencjału.

Więcej WWW.marinas.pl

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.