Selma dopłynęła do Punta Arenas - ZDJĘCIA

2014-04-19 20:49 Janusz Cieliszak
Selma Expedition
Autor: Archiwum Żagli

17.04.2014 roku o 21.00 czasu lokalnego (18 kwietnia 01.00 - wg czasu polskiego), jacht s/y Selma Expeditions, dowodzony przez kpt. Piotra Kuźniara, wraz z 8-mio osobową, polsko-czeską załogą dopłynął do chilijskiego Punta Arenas.  W ciągu 12 dni Pierwszego Etapu wyprawy "Selma-Antarktyda-Wytrwałość" pokonano ok. 570 mil morskich (ponad 1000 km), żeglując po wodach Ziemi Ognistej i Patagonii z Argentyny do Chile.

Po wypłynięciu 6. kwietnia z argentyńskiego Ushuaia odwiedzono m.in. wyspę Horn, chilijską wioskę rybacką Puerto Toro i osadę-bazę wojskową Puerto Williams ze słynnym statkiem-mariną Micalvi, mekką żeglarzy pływających wokoło Hornu i na Antarktydę. W ciągu ostatnich 8-miu lat obecności na wielkim Oceanie Południowym - s/y Selma Expeditions zyskała w Micalvi swoje stałe miejsce. Po opłynięciu Przylądka Horn wyprawa "Selma-Antarktyda-Wytrwałość" była kontynuowana na północny-wschód historycznym szlakiem Darwina, szerokim na ok. 3. do 6. km - kanałem Beagle, głębokim na ponad 250 m, ale pełnym podwodnych skał i wąskich na 200 m przesmyków (nazwa kanału odnosi się do brytyjskiego statku  HMS Beagle żeglującego po tych wodach w 1832 roku z ekspedycją kpt. Roberta FitzRoya z udziałem Karola Darwina ). Otoczenie kanału tworzą ośnieżone góry Kordyliery Darwina z najwyższym szczytem dochodzącym do ok. 2500 m. n.p.m. Przeważały zmienne i porywiste wiatry - do 9° w skali Beauforta i częste opady deszczu ze śniegiem.

ZOBACZ: Aleksander Doba sam przepłynął Atlantyk! Gratulujemy!

Po kolejnym tygodniu żeglowania pomiędzy wyspami Ziemi Ognistej, dotarciu do błękitnych lodowców oraz spotkaniu ciekawskich i bardzo hałaśliwych lwów morskich, wyprawa "Selma-Antarktyda-Wytrwałość" skierowała się do Patagonii. Po całonocnej żegludze na otwartym Pacyfiku - jacht Selma Expeditions dotarł do Kanału Cockburn prowadzącego prosto do Cieśniny Magellana. Mało dokładne mapy i nie-sprawdzające się prognozy pogody zmuszały do ostrożnej nawigacji. Przeważały wiatry umiarkowane. Zdarzały się też szkwały powyżej 35 węzłów (powyżej 70 km/h), częste opady deszczu i deszczu ze śniegiem. Noce coraz dłuższe. To widomy znak, że tutaj nadciąga zima.

 CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? POLUB ŻAGLE NA FACEBOOKU

Port Punta Arenas ("piaszczysty półwysep") z daleka witał łuną świateł ulicznych. Miasto położone nad Cieśniną Magellana - związane jest z odkryciami Ferdynanda Magellana, który jako pierwszy Europejczyk, dotarł w te strony w 1520 roku. To on też nazwał krainę wysp na końcu Ameryki Południowej - Ziemią Ognistą, po zobaczeniu setek ognisk na pobliskich wzgórzach i na czółnach widocznych w zatokach. Niestety do czasów współczesnych nie dotrwali żadni potomkowie pierwotnych mieszkańców tych ziem.       

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? POLUB ŻAGLE NA FACEBOOKU


Przybycie do Punta Arenas oznacza zakończenie pierwszego z sześciu etapów wyprawy: Selma – Antarktyda – Wytrwałość. Pojęcie Wytrwałość - trzecia część nazwy - to nawiązanie do słynnego statku Shackletona (Endurance) i jego wypraw 100 lat temu. To także filozofia działania zespołu kierowanego przez kpt. Piotra Kuźniara i co-skippera Krzysztofa Jasicę. Teraz jacht Selma Expeditions popłynie (*) na okresowy remont do stoczni w chilijskim Puerto Montt, a pół roku później weźmie udział w słynnych regatach Sydeny-Hobart, a potem w wielkim finale wyprawy - rejsie najdalej na Południe, najbliżej jak się uda dopłynąć jachtem żaglowym w pobliże Bieguna Południowego, na najzimniejsze morze świata - antarktyczne Morze Rossa.

ZOBACZ: Rejs dookoła świata PRZERWANY. Polacy zawrócili, by... dorobić
 
Kapitan Piotr Kuźniar: "Pokonaliśmy pierwszy tysiąc kilometrów (570 mil morskich). Jacht i załoga sprawdzili się doskonale. Udowodniliśmy, że jesteśmy gotowi do kolejnych wyzwań. Przed nami - za kilka miesięcy najtrudniejsze etapy wyprawy. Może uda się nam ustanowić rekord, ale gdyby to było łatwe, inni dawno by to zrobili. Płynąc na Morze Rossa musimy wiedzieć, że możemy ugrzęznąć w lodzie lub zostać uwięzieni po wpłynięciu na wewnętrzne wody Antarktydy. Wówczas wyprawa po przygodę zamieni się w walkę o życie. Najgorsza byłaby konieczność zimowania. Ale chcemy spróbować. Pierwszy krok został właśnie zrobiony."

 

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.