Sail Amsterdam 2015: ZOBACZ ZDJĘCIA niezwykłych jachtów

2015-08-27 11:00 Robert Kubicki

Sail Amsterdam to największe cykliczne spotkanie żaglowców na świecie. Jego pierwsza edycja odbyła się w 1975 r. z okazji święta 700-lecia miasta Amsterdam. Od tego momentu raz na pięć lat z całego świata przypływają specjalnie zaproszone jednostki, aby uczestniczyć w tym wyjątkowym wydarzeniu.

Już podczas parady otwierającej zlot można było zauważyć, jak ogromnym zainteresowaniem cieszy się on wśród mieszkańców Amsterdamu. Wokół największych żaglowców płynęło wszystko, co tylko jest w stanie utrzymać się na wodzie. Pontony, motorówki, statki wycieczkowe – motorowe i żaglowe – wszystkie te jednostki towarzyszyły tym wielkim w drodze na zlot. Doceniając tę asystę – załogi największych żaglowców również postanowiły efektownie zaznaczyć swój udział w paradzie. „Stad Amsterdam”, „Sagres” i „Aleksander von Humboldt II” wpłynęły do portu z rozwiniętymi żaglami. Marynarze z „Glorii” utworzyli kolorową paradę rejową i wraz z powiewającą ogromną kolumbijską banderą zafundowali oglądającym niesamowity spektakl. Repliki klasycznych żaglowców, czyli „Goeteborg”, „Etoile du Roy”, „La Grace” oraz „Nao Victoria” wpłynięcie do portu zaznaczały armatnimi salwami.

Ogromny teren zlotu

...został podzielony na tematyczne „kolorowe oceany”, z których największy – oczywiście w kolorze pomarańczowym – stanowił główną atrakcję imprezy. Tym razem organizatorzy zmienili ustawienie żaglowców w porcie. Te, które pięć lat temu królowały wzdłuż IJhaven, czyli „Mir”, „Siedow”, „Kruzensztern” czy nasze: „Dar Młodzieży” i „Pogoria” – usytuowano po drugiej stronie kanału. Na honorowym i jednocześnie najczęściej odwiedzanym nabrzeżu prócz gospodarza – fregaty „Stad Amsterdam” – swoje miejsce znalazły: chilijska barkentyna „Esmeralda”, portugalski bark „Sagres”, kolumbijska „Gloria” oraz jej siostrzana jednostka – „Guayas” z Ekwadoru. Nie zabrakło także gości egzotycznych, takich jak australijska barkentyna „Young Endeavour” czy „Tarangini” – trzymasztowiec indyjskiej marynarki wojennej. I właśnie te jednostki cieszyły się największym zainteresowaniem zwiedzających.

Holendrzy to naród w żeglarstwie i żaglowcach zakochany – widać to było na każdym kroku. Nieprzebrane tłumy ciągnące pieszo każdego dnia zlotu na nabrzeża IJhaven stanowiły część z tych, którzy chcieli obejrzeć cumujące piękności. Gromadzili się również przybywający na wszelkiego rodzaju sprzęcie pływającym. Od najmniejszych do największych – wszyscy pragnęli być jak najbliżej głównych bohaterów zlotu. Powodowało to często nietypowe sytuacje, jak chociażby tworzące się klasyczne korki, tym razem... na wodzie!

Zarówno organizatorzy, jak i załogi poszczególnych statków postarali się, aby każdy ze zwiedzających mógł znaleźć coś dla siebie. Dzieci mogły popływać na optimistach, pod opieką instruktorów, miłośnicy muzyki – uczestniczyć w niezliczonych koncertach kończonych codziennie pokazami sztucznych ogni, koneserzy okrętów wojennych (także obecnych podczas zlotu) – podpatrzeć od wewnątrz pokładowe życie marynarzy.

Ciekawym pomysłem był udział w zlocie tegorocznego zdobywcy drugiej nagrody w regatach Volvo Ocean Race – „Team Brunel” i zetknięcia tym samym klasyki z nowoczesnością.

Niestety, nie obyło się bez polityki. Tuż przed „Esmeraldą” grupa chilijskich emigrantów zorganizowała demonstrację, przypominając tym samym o niechlubnej przeszłości żaglowca. W latach rządów Augusto Pinocheta służył on jako pływające więzienie, gdzie przetrzymywano przeciwników politycznych dyktatora. Znajdowała się tam sala, w której poddawano torturom ponad 100 więźniów. Ten przykry epizod nie był jednak w stanie zakłócić tego wspaniałego święta.

Żeglujące pomniki

Bliskość wspaniale rzeźbionych galionów i innych charakterystycznych zdobień, często nietypowego ożaglowania, szczegółów takielunku, różnic w budowie powodujących ułatwienia lub utrudnienia w kierowaniu jednostką – wszystko to, cierpliwie pokazywane i tłumaczone przez przedstawicieli załóg, sprawiło, że nawet zainteresowania znawców wielkich żaglowców zostały całkowicie zaspokojone.

Następne tego typu spotkanie odbędzie się w 2020 r. Zapewne znowu cały żeglarski świat będzie mówił o tych największych i najpiękniejszych żaglowcach, które przemierzyły nierzadko pół globu, aby dać radość ze spotkania swym miłośnikom i koneserom.

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? POLUB ŻAGLE NA FACEBOOKU

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.