Rejs "Dopłynąć do marzeń" - relacja

2014-09-04 18:03 Informacja prasowa
Dopłynąć do marzeń, fot: M. Główka
Autor: Mariusz Główka

Już czwarty rok z rzędu  żeglarze skupieni przez cztery fora żeglarskie (forum.zeglarzom.pl, forum.zegluj.net, forum.mazury.info.pl oraz sailforum.pl) zorganizowali rejs po Mazurach dla dzieci z domów dziecka i z rodzin zastępczych, który dbył się w dniach 19 - 22.08.2014r. pod hasłem „Dopłynąć do marzeń”. Wzięło w nim udział 9 jachtów, w większości prywatnych, prowadzonych przez ich właścicieli, a także jachty nieodpłatnie wyczarterowane przez firmy „Netta” i „Bełbot” (obie z Pięknej Góry k. Giżycka).

Na jachtach pomieściło się 27 dzieci w wieku od 5 do 18 lat wraz z opiekunami. Ruszyliśmy we wtorek wczesnym popołudniem z mariny „Bełbot”. Był to dzień rozruchowy i nie planowaliśmy zbyt długiej żeglugi, bo wiele dzieci po raz pierwszy miało kontakt z żaglami. Wtorkowe popołudnie spędziliśmy na J. Tajty, a wieczorem wszyscy usiedli przy wspólnym ognisku.

Następnego dnia dzieci miały moc atrakcji. Najpierw wszyscy odważni mogli spróbować jazdy bananem za motorówką, którą przypłynął Adam Kowalski ze szkoły Kurs Mazury, a ci mniej zdecydowani pływali w środku łodzi.

Po wczesnym obiedzie jachty oddały cumy. Nasz cel to J. Boczne. Po drodze trzeba było pokonać Kanał Niegociński, a tam po raz pierwszy nadarzyła się okazja do kładzenia masztów. Dalej solidna żegluga po Niegocinie przy całkiem mocnym wietrze, więc dzieciaki mogły poznać refowanie żagli.

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? POLUB ŻAGLE NA FACEBOOKU

Późnym popołudniem dotarliśmy na Boczne. Zacumowaliśmy prawie przy Kuli. Tu czekała kolejna niespodzianka. Na skuterze przypłynął Paweł Fejfer i po kolei woził chętnych po jeziorze. Wprawdzie wiatr wyciskał łzy z oczu, ale dzieci były szczęśliwe.


Kolejne ognisko i kolejny wspólny wieczór upłynęły nie wiadomo kiedy. W czwartek przed południem ruszyliśmy dalej i obraliśmy kurs na Niegocin. Zacumowaliśmy w pobliżu Grajewskiej Kępy na biwak i na wspólny obiad. Po południu skierowaliśmy się na Wojnowo, gdzie miała być ostatnia noc rejsu. Wieczorem dzieci dostały upominki i pamiątkowe dyplomy.

W piątek nikt nie spieszył się z oddaniem cum, ale w końcu trzeba było to zrobić. Wszystkie jachty obrały kurs na Giżycko. Rejs się kończył, cztery dni minęły zbyt szybko. Nadszedł czas pożegnań. Niektórym szkliły się oczy, i dzieciom i dorosłym.

Rejs nie mógłby się odbyć bez zaangażowania wielu osób. Imprezie patronowała firma Kurs Mazury z Adamem Kowalskim. Stroną organizacyjną zajęli się Bogusław Szczypka i Beata Leleniak. Czas jaki poświecili i pracę jaką wykonali, trudno przecenić. Dobrym duchem przedsięwzięcia była Kasia Lawendowska, pomysłodawczyni i organizatorka rejsów w poprzednich latach. Wymienione osoby wspomagało wielu żeglarzy, nie tylko ci uczestniczący w rejsie. Była to pomoc organizacyjna, finansowa i rzeczowa. Znaleźli się też darczyńcy i sponsorzy spoza środowiska żeglarskiego, którzy poza wsparciem finansowym, przekazali żywność i napoje, a także ufundowali pamiątkowe koszulki czy upominki dla dzieci.
O rejsie „Dopłynąć do marzeń” mówimy już w czasie przeszłym. Ale jego organizatorzy i uczestnicy już zaczynają myśleć o przyszłorocznej edycji.

Mariusz Główka

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.