Choroba morska - jak z nią walczyć?

2014-09-16 12:03 Adam Kłoskowski
Morze_Polnocne_Wybrzeze_wrakow_TAR_2
Autor: Archiwum Żagli

Na stronie kapitana Kulińskiego czytamy o chorobie morskiej. Tekst warto przeczytać - polecamy go zwłaszcza początkującym adeptom żeglarstwa.

O CHOROBIE MORSKIEJ

Są plastry i tabletki, i jeszcze inna chemia, ale jeśli mogę pozwolić sobie na doradzenie w kwestii choroby morskiej – proszę tabletki albo plastry założyć dopiero, kiedy poczujesz że „naprawdę już dłużej nie pociągnę”… najlepiej takich wynalazków nie używać wcale.

To znaczy, że należy ze wszystkich sił starać się, aby pokonać chorobę siłami umysłu a nie zaczynać od plastrów.

Każdy żeglarz choruje… niektórzy od początku, a inni dopiero przy silnych sztormach, jedni są przyzwyczajeni do kołysania jachtu, a inni dopiero pierwszy raz są na jachcie.

Kilka porad, jak sobie dać radę:

1. Jeśli poczujesz „żołądek podnoszący się do góry” natychmiast wyjść na pokład niezależnie od pogody i głęboko oddychać (tak aż z trzewi) patrzyć na horyzont – to jedyny stały punkt przed oczami. Proszę pamiętać że choroba morska to choroba rodząca się w umyśle, to różnica między tym co widzą oczy, a tym co odczuwa nasz błędnik. Oczy widzą stałe elementy jachtu, które się nie poruszają względem Ciebie, a błędnik odczuwa „że wszystko jeździ”.

Patrzenie na horyzont pozwala „uzgodnić zeznania” oczu i błędnika. Oczy widzą że to horyzont jest stały i względem niego wszystko się rusza – czyli tak samo jak odczuwa błędnik.

2. Druga najważniejsza zasada – mimo cierpienia i choroby – jakie by nie były jej objawy (łącznie z wymiotami) musisz zająć się jakąś czynnością, taką na której możesz skupić umysł, np. sterowanie jachtem i utrzymywanie stałego bardzo dokładnego kursu wg kompasu, czyszczenie jakiegoś przedmiotu aż do najwyższego połysku, albo pilnowanie żeby trzymana w ręku szklanka zalana po brzegi wodą - się nie rozlała. Takie skupienie pomaga przezwyciężyć chorobę morską.

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? POLUB ŻAGLE NA FACEBOOKU

3. Jeśli czujesz nadchodzącą chorobę – nie wchodzić do kabiny, nie gotować, nie wdychać zapachów kuchni – pozostać na pokładzie i głęboko oddychać.

4. Jest takie powiedzonko wśród morskich żeglarzy: „nie trzymać zwierząt w niewoli – pawia wypuścić za burtę ” Naprawdę warto puścić nawet kilka „pawi” – prędzej przejdzie choroba. Przy tym dużo pić i wmusić w siebie choć trochę jedzenia nawet suchy chleb. Jeśli przetrzymasz pierwszy dzień chorowania – znajdziesz przyjemność w żeglarstwie.

5. WALCZYĆ, WALCZYĆ, WALCZYĆ Z CHOROBĄ ABY JĄ PRZETRWAĆ!

6. Jeśli będziesz „umierać” – założyć plaster, lub wziąć tabletkę – to powstrzyma chorobę –jednak nie ułatwi pokonania choroby – przy kolejnym silnym kołysaniu sytuacja się powtórzy…

Pozdrawiam serdecznie
Adam Kłoskowski

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.