JEZIORO SOLIŃSKIE: w cieniu połonin cz. II

2016-09-01 15:29 Agnieszka i Włodek Bilińscy
Jezioro Solińskie
Autor: Agnieszka i Włodek Bilińscy Jezioro Solińskie (Bieszczady), przystań w Polańczyku.

Uroczych zakątków na Bieszczadzkim Morzu nie brakuje. To bezludne zatoczki, dzikie, choć nieco błotniste plaże (po deszczach bardzo błotniste), przepastne lasy i rozległe łąki, pagórki, z których roztaczają się wspaniałe widoki...

To wszystko znajdziemy w ciągnących się na południe zatokach – dolinach Sanu i Solinki. Na północy zalewu atrakcją jest żeglowanie po szerokich wodach u stóp imponującej zapory oraz wesołe portowe życie w licznych i gwarnych przystaniach Polańczyka.

Żeglarstwo na Solinie koncentruje się w Polańczyku i stąd zacznijmy nasz rejs po wodach Jeziora Solińskiego. Tylko którą z kilkunastu przystani tego uzdrowiska wybrać na początek? Może najpierw kilka słów o samej miejscowości. Jak w przypadku większości bieszczadzkich wsi, historia Polańczyka sięga wiele wieków wstecz (istniał już pod koniec szesnastego stulecia), kiedy to karpackie osady powstawały na tak zwanym prawie wołoskim, a mieszkańcy, ze względu na ubóstwo gleb górskich, zajmowali się głównie pasterstwem i należne daniny składali w postaci owiec czy innych zwierząt.

Nad jeziorem Solińskim: w Polańczyku

Dziś nikt już o tak odległych czasach nie pamięta, a Polańczyk jest jedną z najbardziej obleganych przez turystów miejscowości Bieszczad. Sprzyja temu dogodne położenie na zachodnim brzegu powstałego w 1968 r. jeziora, niezwykła malowniczość tego miejsca, czego dowód znajdziecie, oglądając przekaz z kamery internetowej umieszczonej na wysokim wzgórzu, oraz uznanie wioski w 1999 r. za uzdrowisko, dzięki zdrowemu mikroklimatowi i leczniczym wodom tu wydobywanym. W błyskawicznym tempie powstało mnóstwo domów zdrojowych, hoteli, SPA, karczm, oberży, sklepów i rozwinęła się cała bogata infrastruktura turystyczna, charakterystyczna dla popularnych letnisk.

Polańczyk faktycznie wygrał los na loterii – łatwy dojazd do słynnych bieszczadzkich połonin, malownicze wzgórza wokół i przepiękne jezioro u stóp. Czego chcieć więcej? Miejscowość rozrosła się mocno, ale nas, jako żeglarzy, najbardziej interesuje część nadwodna. Kiedy spojrzeć na mapę, zauważa się długi półwysep wcinający się głęboko w wody jeziora. U jego nasady skupiły się zabudowania Polańczyka Zdroju, a na końcu zaprasza chętnych do spaceru gości odpowiednik Parku Zdrojowego, znanego z innych miejscowości sanatoryjnych. W przypadku Polańczyka jest to po prostu gęsty las, z którego wychodzi się na cypel z sympatyczną plażą. Znajdziemy tam: ławeczki z widokiem na jezioro i zaporę w Solinie, kryte trzciną daszki, budki z małą gastronomią i pamiątkami oraz przyzwoite restauracje, ale też siedzibę WOPR, dobre zaplecze sanitarne, możliwość przepłynięcia się stateczkiem, wypożyczenia jachtu czy roweru wodnego. Na cyplu odbywają się związane z żeglarstwem imprezy, na przykład koncerty i festiwale szantowe czy organizowane przez WOPR pokazy
ratownictwa wodnego.

Po obu stronach półwyspu znajdują się mniejsze i większe przystanie oraz porty jachtowe, szczelnie wypełnione żaglówkami. Jedne łódki są maleńkie i skromne, inne zaś śmiało można nazwać luksusowymi jachtami, ale na wszystkich na pewno można przeżyć romantyczną przygodę. Wiele jednostek wyposażonych jest w baterie słoneczne, niektóre w silniki elektryczne (strefa ciszy obowiązuje bowiem na całym akwenie). Łódki cumują do pomostów lub bujają się na bojkach. Płynąc po południowej stronie półwyspu w kierunku uzdrowiska, natrafimy na klika dużych portów jachtowych, położonych przy ośrodkach wypoczynkowych. Gdzieś tam, przy pierwszych pomostach znajduje się też przystań stateczku turystycznego "Tramp".

Cały artykuł zamieszczony został w wrześniowym wydaniu miesięcznika "Żagle" 09/2016. Prenumeratę, egzemplarze aktualne oraz archiwalne numery "Żagli" można zakupić dzwoniąc pod numer (0-22) 590 5555 lub w sklepie internetowym sklep.grupazpr.pl.

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.